poniedziałek, 22 maja 2023

Przeprosiny Ani

     Gdy zaistniała groźba, że Ania po ataku złości na panią Linde, gdy ta śmiertelnie zadrwiła z jej wyglądu i zraniła jej uczucia krytykując jej rude włosy i może być odesłana do sierocińca lub do innej osoby którą ją weźmie do pomocy, Mateusz po cichu przed Marylą postanowił wkroczyć w akcję. Ania za nic nie chciała przeprosić Małgorzatę Linde ich sąsiadkę. Mateusz w piękny sposób wyperswadował Ani, że niech to wszystko przemyśli, bo chyba nie chciałaby aby pani Linde była przyczyną ich rozstania. - Tak tu będzie pusto bez ciebie - rzekł Mateusz i to zdanie stało się kluczowe dla Ani. Bardzo polubiła Mateusza i gdy zrozumiała co straci, więc choć nie zmieniła zdania na całą sprawę, postanowiła wszystko naprawić. Dla mnie scena przeprosin Ani, panią Linde jest tak jak spowiedź w naszej wierze. Po wyznaniu win i proszeniu o wybaczenie, żal za swoje zachowanie i skrucha /choć w przypadku Ani było to trochę teatralne/  otrzymujemy przebaczenie i z nami staje się coś niesamowitego, stajemy się lekcy jak piórko i w nasze serce wstępuje radość i tak stało się z Anią. Wyzwoliła się z tej przykrej dla siebie sytuacji. Nawet klęczała Ania przed panią Linde jak przed wybawicielem od upokorzenia  i swego gniewu. Wgłębi serca Ania, nie była tak bardzo uprzedzona do pani Linde, tylko znowu ona krytykując Anię, przypomniała jej co ją tak boli w swym wyglądzie.  Czy nie i nam zdarzył się napad gniewu, gdy ktoś dobitnie nas poniżył i skrytykował, o tak i owszem i potem musimy wszystko naprawiać, ale ból zostaje. Kochana Ania wiedziała co traci, gdyby nie przeprosiła Małgorzatę Linde. I nie warto było jej trwać w uporze, bo przecież dopiero co poznała Mateusza, Marylę i Zielone Wzgórze i było to cenniejsze niż jej gniew i poniżenie jakiego doznała.

 

 


 

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz