środa, 29 czerwca 2022

Ania, po prostu mała Ania

      Udało mi się przeczytać całą już książkę Budge Wilson - Droga do Zielonego Wzgórza. I pierwsze wrażenie, po jej przeczytaniu to, że jest to po prostu piękna książka napisana w klimacie Ani z Zielonego Wzgórza L.M.Montgomery. Zupełnie jej się to udało, wczuć się w klimat małej dziewczynki Ani Shirley. Ta mała istotka znakomicie sobie poradziła ze wszystkimi przeciwnościami losu, bo jak wiemy straciła rodziców w wieku 3 miesięcy. Przechodziła z rodziny do rodziny, by na końcu wylądować w sierocińcu. Powieść czyta się bardzo dobrze, jest taka bym powiedział, zupełnie spokojna. Nie ma jakiś bardzo drastycznych scen, które mogły by być źle odebrane. Budge Wilson po prostu pokochała Anię i napisała jej losy przed tym zanim trafiła na Zielone Wzgórze, bardzo bym powiedział na jednym poziomie emocjonalnym. Krok po kroku towarzyszymy małej bohaterce i utożsamiamy się z nią i tym co przeżywa. Bardzo mi się podoba to, że autorka nie koloryzowała postaci, tylko dała upust swojej fantazji, pisząc bardzo piękną literaturę. Kocham takie pisarstwo i jest mi z nim po drodze. W dzisiejszym czasach sensacji i za wszelką cenę wstrząsanie czytelnikami jakimiś nie pokrytymi w rzeczywistości gwałtownymi negatywnymi emocjami. Ja mam po prostu dość tych czasów, wszechobecnego zła wyolbrzymianego do potęgi. Może i jest ono takie w świecie, ale po co pisać o  tym w książkach, gdy czytelnik , z klimatu powieści Ani z Zielonego Wzgórza szuka raczej łagodności i miłości. Jestem wiernym fanem Ani od lat i dlatego zdecydowałem się na ten blog o Ani, by jeszcze bardziej pogłębiać tego typu pisarstwo i szerzenie miłości, przyjaźni w świecie. "Droga do Zielonego Wzgórza" Budge Wilson, jak najbardziej spełnia pokładane w niej nadzieje.

 

 


 

 

wtorek, 21 czerwca 2022

Wrażliwa Ania /według Budge Wilson - Droga do Zielonego Wzgórza/

       Kiedy pięcioletnia Ania doświadczyła opuszczenia przez swą opiekunkę Elizę, gdyż ta wyszła za mąż, Ania postanowiła znaleźć sobie przyjaciółkę... ze szyby Katie Maurice, której mogłaby zwierzać się ze swych trosk, a ta na pewno ją wysłucha i zawsze będzie gotowa być przy niej. Ową szybę znalazła w kredensie i kiedy się tam zjawiała, mogła widzieć swoje odbicie, nie tak wyraźnie, więc owa Katie Maurice była tylko podobna do niej samej, ale miała inne rysy, więc w oczach Ani wyglądała na kogoś innego. Jakże stroskana musiała być ta mała Ania, skoro nie widząc wokoło siebie, prawdziwej przyjaciółki, posunęła się do takiego czynu, aby w swym własnym odbiciu z szyby, znaleźć przyjaciółkę. W Ani było wielkie pragnienie posiadania przyjaciela i opiekuna, by móc mu powierzać swoje troski. Ania zaradziła swojej sytuacji znakomicie, brała życie takie jakie jest i rozwiązywała na miarę swoich sił. Bardzo przedsiębiorcza Ania potrafiła stawić czoła swojej trosce i znakomicie żyć nadal w swoim świecie i być po prostu szczęśliwą "mimo wszystko". Los później jak wiemy, jej to wynagrodził wielokrotnie, choćby znajdując prawdziwą "bratnią duszę" w Dianie.





wtorek, 14 czerwca 2022

Rodzice Ani z Zielonego Wzgórza

      Rodzice Ani z Zielonego Wzgórza, to Berta i Walter Shirley, wspaniałe małżeństwo, które poznajemy dzięki Budie Wilson z książki jej autorstwa pt. "Droga do Zielonego Wzgórza" - "Początek historii Ani z Zielonego Wzgórza". Ta kanadyjska pisarka dla dzieci i młodzieży napisała tę książkę inspirowana twórczością L.M.Montgomery. Widocznie autorka zafascynowana historią o Ani, dopisała swoją wizję, jak to musiało być od samego początku z Anią. Ta przepiękna książka opisuje początki Ani i dalsze jej dzieje, zanim trafiła na Zielone Wzgórze, do Maryli i Mateusza Cuthbert. Akurat nabyłem ową książkę i zaraz zacząłem czytać. Jestem pod wrażeniem tej pozycji. Jeszcze daleko mi do końca, bowiem pozycja liczy ok.450 stron,  ale doszedłem do momentu, kiedy rodzice Ani umierają. Chciałbym się skupić tutaj na ich właśnie charakterystyce. Od początku było to niezwykle kochające się małżeństwo. Oboje nauczyciele, emanowali na innych swoją miłością, a Ania była ich wymarzonym dzieckiem. Sąsiadka Jessie, tak była zbudowana miłością Berty do Waltera i wzajemnie, że stwierdziła kiedyś, że będzie odwiedzała Bertę, tylko wtedy, gdy będzie ona sama, bowiem jak ich widzi razem, to tak jest przejęta ich miłością jaką okazują sobie na każdym kroku, że odbiera jej to równowagę, bo sama nie ma za dobrej relacji z mężem. Tak, Berta i Walter Shirley, to piękne małżeństwo, które jest przykładem wspaniałej miłości w życiu i cieszyć się można, że przeszło to na jej córkę Anię, kiedy dowiemy się o tym, z dziejów Ani. Trochę może i smutno, ale tak się właśnie stało, że zarażeni chorobą jedno po drugim odchodzi z tego świata, zostawiając piękny owoc swojej miłości Anię Shirley.

   Na dalsze wrażenia z książki zaproszę niebawem.





wtorek, 7 czerwca 2022

Zakątek w lesie, gdzie Ania i Diana ślubowały sobie przyjaźń i miłość.

       Dziś może odwołam się do filmu Ania z Zielonego Wzgórza w reż. Kevin Sullivana. Jest taka scena kiedy po upiciu Diany przez Anię, przyjaciółki dowiadują się, że nie mogą dalej się spotykać i postanawiają po kryjomu... spotkać się ostatni raz w lesie, aby ślubować sobie dozgonną miłość i przyjaźń, że się nie zapomną i będą wiecznymi "bratnimi duszami". Bardzo przejmująca ta scena, oddaje prawdziwe oblicze wielkiej ich przyjaźni i chęci zachowania jej za wszelką cenę. Można bardzo przeżywać tę scenę i tak zapewne wielu z nas ją odbiera. Mnie udało się być ostatnio w lesie i przechadzając się po nim, natrafiłem na podobne miejsce, jak w owym filmie, ...ciemny trochę las, ze ściętym pniakiem na którym usiadły Ania i Diana, tutaj akurat był tylko jeden, ale znakomicie oddawał nastrój tego miejsca. Poczułem się tak, jak bym tam był razem z nimi i był wszystkiego świadkiem. Bardzo się cieszę, że mogłem oczami wyobraźni przenieść się w tamto miejsce i być razem z naszymi przyjaciółkami zza telewizyjnej szyby...





środa, 1 czerwca 2022

Opowieści z Avonlea - Córka starego Shawa

       To piękne opowiadanie o miłości ojca do córki i wzajemnie. Starszy Shaw, ojciec swojej córeczki, którą kochał tak,... że ta nie chciała się z nim rozstać. Ale dziewczynka podrastała i wszyscy doradzali, a szczególnie bogata ciotka Adair, że należy kształcić dziecko, aby nauczyło się ogłady i nabycia wiedzy do przyszłego swojego życia. Ojciec po przemyśleniach postanowił wysłać swojego Kwiatuszka na nauki i jak się rozstawali, córka powiedziała do niego: Czekaj, za trzy lata wrócę i znów będziemy razem. Mijały właśnie owe trzy lata i starszy ojciec robił wszystko w domu, aby godnie przyjąć swoją córkę po powrocie. Nawet założył nowy sad, bo dziewczynka mówiła dawniej, że czemu nie mają sadu u siebie? Sąsiadka pani Blewett chciała pomóc staremu Shaw posprzątać dom, ale on wolał sam to wszystko zrobić. Niemniej owa dama tak mu naopowiadała i zniechęcała, że owej córce Sarze, nie będzie się teraz już podobało u niego, i że w ogóle to już jest światowa osoba i życie ze starym ojcem nie będzie dla niej atrakcją. No cóż stary Shaw wziął sobie to bardzo do serca i właśnie... dalej to musicie sobie sami przeczytać. Łzy również miałem w oczach, gdy to czytałem. Miłość w życiu kiedy ją spotkamy zawsze jest wielka, i dobrze , że możemy jej doświadczyć jak nie w swoim życiu, to... przynajmniej w książce.