środa, 9 lipca 2025

Ania lubiła kwiaty

     Wiele jest miejsc w książce "Ania z Zielonego Wzgórza" opisujące jak Ania zachwycała się kwiatami. Lubiła je bardzo, szczególnie jak mogła je jeszcze przynieść do domu. Ale najbardziej lubiła je podziwiać na łąkach i przydrożnych duktach czy w lesie. Zbierała je wtedy by zachwycić się nimi do woli. Lubiła także kwitnące drzewa owocowe, a szczególnie kiedy przyjechała pierwszy raz na Zielone Wzgórze, zwracała uwagę na kwitnące jabłonie czy śliwę za oknem Maryli w kuchni. Będąc ostatnio na swoim ranczo na Pałukach mogłem podziwiać kwitnące tam kwiaty. Akurat w czerwcu zakwitły orliki, maki, piwonie, irysy czy liliowate. Wiosna i lato sprzyja podziwianiu kwitnących kwiatów na polach i łąkach...maków, chabrów, czy margerytek. Dziś trochę zdjęć z tamtych terenów oraz zdjęcie posiadłości wiejskiej, bardzo podobnej do...Zielonego Wzgórza... ale na Pałukach.

 

 





 

 

 

sobota, 17 maja 2025

Własna książka

      Pisałem już kiedyś, że sam napisałem parę pozycji książkowych, raczej może obszerniejszych noweli pod wpływem twórczości L.M.Montgomery. Chciałem dzisiaj wrócić do książki pt. "Tam skarb gdzie serce me". Jest to kontynuacja "Odnalezionego skarbu" o którym pisałem już wcześniej na tym blogu, https://aniazzielonegowzgorzainspiracje.blogspot.com/2023/02/odnaleziony-skarb.html w dniu 16 lutego 2023 roku i nadmieniłem, że dalsze dzieje to właśnie "Tam skarb gdzie serce me". Pragnę przytoczyć fragment książki ukazujący opis wzajemnej relacji głównych bohaterów, ich wzajemnej miłości i oddania:

   "Odnaleźli się na tej pustyni życia, gdzie nie jest tak łatwo poradzić sobie z trudami życia, ale będąc razem uzupełniali się i było im łatwiej je pokonywać. Gdy wiał silny wiatr Mateusz jak ogromny klon swymi konarami osłaniał kruchą roślinkę, a gdy zaświeciło słońce, na twarzy Janiny rozpromieniało swe płatki jak kwiat dając promienie ciepła, odbijające się kolorowo w koronie jego czoła. I tak wzajemnie splątani cieszyli się, że na wszystkie ewentualności pogody życia, mają rozwiązania w zależności od kierunku nadchodzących  zmian, dostosowując swe postawy do otaczającej sytuacji. Gdy biły gromy, chowali się za skały, a gdy spokojne morze muskało w nich fale, płynęli razem na łodzi przyjaźni i życzliwości. Gdy Janina była zmęczona, Mateusz sadowił ją na huśtawce i powoli popychał za jej ramie w tak kołyszącego się wiatru. Rozpędzał ją coraz bardziej dając uczucie lecącego ptaka, co skrzydła rozwija i tak mogła błogo odpoczywać w jego potężnych ramionach. Tak trwając we wzajemnej życzliwości tworzyli zgraną parę, on jak wielkie drzewo z rozłożystymi ramionami, a ona zawieszona na jednym a nich, leciutko uśmiechnęła się do niego, dając blask swego lica, wypływającego z wnętrza serca mu wdzięcznego. I czasem słońce w swych promieniach burzy kolorów ożywiało spokój wieczora. Bo choć byli w ogrodzie miejskiego swego domu, to wystarczało im to, by nabrać sił na dalsze trwanie i zmierzyć się potem z kłodami życia płynącymi po powierzchni wody, jak zatapiające tsunami, kiedy tylko burze gromadziły się na horyzoncie. Tak Mateusz i Janina tworzyli piękną parę, gdzie delikatność, szczerość i dobroć ukrywały się w korowodzie kwiatów ich serc."

 

 




 

poniedziałek, 7 kwietnia 2025

Czy Ania się denerwowała?

      Pytanie jest jak najbardziej zasadne, bowiem wiele razy widzieliśmy jak Ania się denerwowała i muszę przyznać, że...miała rację. Powodów było zawsze wiele, czy to pani Linde jak ją obraziła, kiedy pierwszy raz ją ujrzała u Maryli, czy Gilbert obrażający ją i ciągnący za rude włosy. Miała Ania mnóstwo powodów aby tak zareagować, ale czy powinna? Mogła to ścierpieć w sobie i nie okazywać złości. Ale musimy pamiętać, że do tej pory była traktowana jak ktoś gorszy, nie dość, że była sługą do wszystkiego, a była dziewczynką i to sierotą, więc czemu los tak okrutnie ją traktował. Musiała walczyć o swoje, o przetrwanie, bo w tamtych czasach nie było łatwo młodej osobie samej sobie los wyznaczać. Była uzależniona od innych, co innego gdyby żyli rodzice, to zawsze by ją obronili, a tu była sama i żeby wytrzymać to wszystko, żyła iluzją, fantazją, która ukazywała jej, że świat jest bardziej przyjazny. Dopiero jak trafiła na Zielone Wzgórze, los zaczynał się do niej bardziej uśmiechać. Całe szczęście, że trafiła na Mateusza i Marylę, rodzeństwo które też było w jakimś stopniu mocno doświadczone przez los. Oboje żyli razem, ze swoimi rodzicami, którzy dość surowo ich mniemam wychowywali. Potem po ich śmierci zostali sami. Mateusz był nieśmiały, nie ożenił się, a Maryla trochę dumna i surowa, odrzucając starającego się kawalera, bo się pokłócili i ona mu nie przebaczyła jak miała okazję. To w tej sytuacji całą swoją miłość przelali na Anię. Ania  fakt, była wybuchowa, ale zarazem ujmująca i dlatego wybaczamy jej trochę kłótliwe usposobienie. To może i my jesteśmy trochę do niej podobni, ciągle szukamy może akceptacji i miłości i nie zawsze ją w życiu znajdujemy. Bo prawdziwa miłość jest przelotna, szybko umyka. Przyjaźń to zrozumienie i pomoc. I dlatego lubię historię Ani, ona mi pokazuje, że warto szukać miłości i bratnich dusz, bo  ciężko by było żyć bez nadziei na ich spotkanie.

 


 

środa, 19 lutego 2025

Ilustracje Bogdana Zieleńca

      Moje jedno z wydań Ani z Zielonego Wzgórza pochodzące z 1993 roku, a wydane przez Naszą Księgarnię, posiada ilustracje Bogdana Zieleńca. Był to niezwykle utalentowany ilustrator do książek, którego ryciny są niezwykle trafione w klimat książki Ania z Zielonego Wzgórza. Bardzo oszczędne w kresce podkreślające charakter powieści. Bardzo subtelne rysunki idealnie wpisują się w nastrój przeżywanych przygód Ani. Jest ich w tym wydaniu całe mnóstwo, większe i mniejsze i cały czas towarzyszą nam w poznawaniu charakteru Ani i jej wszystkich sytuacji. Autor ilustracji niezwykle prosto daje nam odczuć jak tam było na tej Wyspie Księcia Edwarda, jak wyglądały łąki, zagajniki, las, dom Maryli i Mateusza a także sytuacje związane z akcją książki. Wybrałem oczywiście tylko kilka rycin, odsyłając do tego wydania, choć jak wiem  w innych częściach też możemy natrafić na jego ilustracje.

 

 






 

 

wtorek, 7 stycznia 2025

Film Ania z Zielonego Wzgórza

      W Święta Bożego Narodzenia ponownie zobaczyłem film Kevin Sullivana "Ania z Zielonego Wzgórza" i muszę powiedzieć, że dobrze było ponownie spotkać się z jej bohaterami. Niezapomniane role wspaniałych aktorów ponownie przeniosły mnie w krainę Ani. Tyle razy już ten film oglądałem, ale za każdym razem wywołuje wzruszenie. Szczególnie scena, gdy Mateusz pyta się Ani po pierwszej awanturze jej z Panią Linde, gdy przybyła na Zielone Wzgórze, czy wyjeżdża od nich? Gdy Ania odpowiada, że tak, Mateusz mówi, - Tak tu teraz będzie pusto bez Ciebie. I Ania reflektuje się, że Mateuszowi zależy aby została. - Tak Pani Linde nie może być przyczyną naszego rozstania - stwierdza Ania i potem łzy same leją się z oczu. To wspaniała scena gdzie widać wielką więź Mateusza z Anią. I to jest chyba kluczowa scena, która przyczynia się do tego, że pomimo pomyłki Ania zostaje na Zielonym Wzgórzu, choć Maryla jeszcze o tym nie wie. Chce by Ania została na próbę, bo jeszcze nie wie czy sobie poradzi z tak "niesforną dziewczyną". Ania choć czasami zachowuje się nieprzewidywalnie, to mimo wszystko zaskarbia sobie serca wszystkich. Potrafi po każdej gafie złagodzić jej skutki!!! Dobrze, że tak się dzieje, bo przecież każdemu z nas trafiają się błędy, ale zawsze chcemy by nam wybaczono... Miłość w życiu jest najważniejsza i tęskno nam by jej zaznać w życiu... Mateusz i Maryla dali Ani całe swoje serce...choć nie była poszukiwanym chłopcem do pomocy w gospodarstwie. Zamiana okazała się szczęśliwa dla nich i dla...nas.







niedziela, 17 listopada 2024

Dom na Zielonym Wzgórzu

      Dom na Zielonym Wzgórzu w Cavendish jest zupełnie inny niż ten znany nam z filmowej wersji K.Sullivana "Ania z Zielonego Wzgórza". Ten oryginalny wygląda bardziej okazale i jest typową rezydencja kanadyjskich domostw na Wyspie Księcia Edwarda. Choć posiada górne facjatki to jest ich o wiele więcej niż ta z filmowej wersji. Jak pamiętamy Ania mieszkała na górze i na tym samym poziomie co Maryla. W Cavendish widać o wiele więcej okien na piętrze, zapewne są one potrzebne na pokazanie pokoi z epoki autorki L.M.Montgomery. Mnie osobiście jeszcze podoba się w wersji filmowej obszerna zadaszona weranda na dole, która zawsze robiła dla mnie miłe wrażenie, gdzie można było sobie spokojnie posiedzieć lub coś porobić na świeżym powietrzu. Widzimy nie raz jak Maryla czy to Ania spędzają trochę czasu właśnie na tej filmowej werandzie. Jest poza tym wiele momentów filmowych, gdzie akcja filmu dzieje się tam. Czy to pożegnanie Ani gdy jedzie do szkoły, albo jej powrót z panną Brooks , albo moment gdy z Marylą rozmawiają o okolicznościach "upicia" Diany. Dom w wersji filmowej z tego co pamiętam znajduje się nie na Wyspie, ale na kontynencie, w Nowej Szkocji. Niemniej oba domy są wzruszającym miejscem związanym z Anią z Zielonego Wzgórza.






wtorek, 8 października 2024

Bernadeta Milewski

      Dziś trochę inny wpis, bowiem dowiedziałem się, że największa propagatorka twórczości Lucy Maud Montgomery, Bernadeta Milewski mieszkająca w USA i mająca swój domek Blue Moon na Wyspie Księcia Edwarda w Kanadzie , zakończyła po dziewięciu latach prowadzenie bloga w którym przybliżała miłośnikom Maud  jej książki a szczególnie Anię z Zielonego Wzgórza. To smutna wiadomość i nie wiem co się stało, ale chyba powód musiał być poważny skoro postanowiła pożegnać się z nami na swoim blogu, dziękując za odwiedzanie jej strony. Dzięki niej dowiedziałem się wiele na temat samej autorki Ani z Zielonego Wzgórza i jak i całej twórczości Lucy Maud Montgomery, a może szczególnie miejsc na Wyspie związanych z życiem mojej ulubionej autorki. Może jeszcze jest jakaś nadzieja, że pani Bernadeta cofnie tę decyzje, a jeśli nie to zawsze będę mile wspominał tę znajomość i to co mi dała, kiedy czytałem jej blog, najpierw na stronie Bloggera, jak i potem na Facebooku - "Kierunek Avonlea". Zamieszczam fotografię listów i zdjęć, które od niej dostałem i które zawsze trzymam na honorowym miejscu.