poniedziałek, 15 maja 2023

Jutrzenka

      Powrócę do jeszcze wcześniejszej sytuacji z książki "Ania z Zielonego Wzgórza" a mianowicie do początków Ani na Zielonym Wzgórzu. Gdy Ania obudziła się po pierwszej nocy na Zielonym Wzgórzu, zobaczyła przepiękny poranek za oknem. Słońce świeciło intensywnie, a obsypana kwieciem wiśnia jaśniała niczym "Królowa Śniegu". Taką nazwę nadała jej od razu Ania. Otworzyła okno by bardziej napawać się widokiem czerwcowego poranka. Widziała sad, krzewy kwitnące, łąki i skraj lasu. Bajkowy ten widok dobrze ją nastroił choć, cieniem w sercu leżała myśl, że musi opuścić to rajskie miejsce. Potem po śniadaniu, gdy Maryla powiedziała, żeby wyszła na zewnątrz, bo sama jest teraz bardzo zajęta, Ania w pierwszym odruchu chciała wyjść, ale cofnęła się, gdyż żal było jej sercu, by zakochawszy się w widokach tego ranka, myśleć, że musi to wszystko opuścić. Została w kuchni by nie być bardziej rozczarowaną na piękne widoki. A gdy zobaczyła na oknie kwiat, zapytała jak się nazywa. Maryla odpowiedziała, że fuksja, a Ani chodziło o jej inną nazwę nadaną przez nich dla kwiatu. Zdziwiona Maryla nie mogła pojąć, żeby przedmiotom i rzeczom nadawać imiona? Ania po chwili powiedziała, że nazwie ją Jutrzenką, bo tak pięknie wyglądał. I wyjaśniła Maryli, że należy nadawać imiona pięknym rzeczom bo stają się wtedy bardziej swojskie. Właśnie za oknem rosnącą wiśnię nazwała "Królową Śniegu", a kwiatek w kuchni "Jutrzenką". I tak na wzór Ani możemy nazywać bliskie  naszym sercom uroki przyrody imionami, bo serce wtedy nam rośnie. 😁💓



Zwiastun nadziei



Promyk słońca



środa, 10 maja 2023

Ania z Zielonego Wzgórza, radość i ulga

      Gdy mamy wielką troskę na sercu i nie możemy nic jej zaradzić, często doznajemy wielkiego ciężaru i smutku, i trudno jest nam to unieść. Tak czuła się Ania, kiedy powróciła z Marylą do domu od pani Spencer. Choć zajaśniała na horyzoncie nadzieja, że może jednak Ania pozostanie na Zielonym Wzgórzu, to jednak nie była tego pewna. Maryla choć podjęła już taką decyzje razem z Mateuszem, to jednak od razu tego Ani nie powiedziała. Ta całe pół następnego dnia chodziła bardzo skwaszona i dygotała z przejęcia co się wydarzy? Wreszcie nie wytrzymała i zapytała wprost Marylę jaka jest jej decyzja odnośnie pozostania na Zielonym Wzgórzu? Kiedy Maryla jej oznajmiła, że tak...Ania się rozpłakała. Nagromadzone w niej emocje wybuchły. Była szczęśliwa i radosna, choć łzy pojawiły się na policzkach. Doznała ulgi, że to o czym marzy się spełnia. Co za ciężkie było to dla niej przeżycie, które  teraz się wyzwoliło i dało nieopisane poczucie ulgi, że warto było czekać... bo los się wreszcie zlitował dla niej. Rozmawiając potem jeszcze z Marylą i upewniając się, że to prawda, opowiedziała jej o jeszcze  jednym pragnieniu, aby znaleźć przyjaciółkę od serca, i kiedy Maryla jej nadmieniła, że owszem jest taka szansa w postaci Diany z sąsiedztwa ze Sosnowego Wzgórza, Ania doznała całkowitego oczarowania. Opowiedziała Maryli o poprzednich swoich przyjaciółkach ale... ze szyby biblioteki "Kasiuni" i "Violetcie", to teraz mogła liczyć na prawdziwą przyjaciółkę. Jej świat imaginacji przyniósł efekt, pragnienia się zaczęły sprawdzać i mogła już się uspokoić i kiedy przeglądała się potem w lustereczku, powiedziała do swego odbicia...jestem Anią z Zielonego Wzgórza.






wtorek, 2 maja 2023

Ania i Mateusz jadą na Zielone Wzgórze

      Jakże cudownie było jechać Ani z Mateuszem na "Zielone Wzgórze" ze stacji "Szeroka Rzeka". Pełna przejmujących chwil scena jazdy kabrioletem Mateusza z Anią do domu wydaje mi się była decydująca o losach rudowłosej dziewczynki. Ta wspólna przejażdżka i rozmowa Ani z Mateuszem mogła zadecydować, że pomyłkowo przysłana dziewczynka zaskarbiła sobie serce Mateusza, że żal mu było żeby ją odesłać, bo zamiast chłopca o którego prosili przyjechała właśnie Ania. Jej pełna uroku fantazja i szczere uczucie do wszystkiego co spotkała po drodze, jej zachwyty przyrody i niemal utrata tchu po zobaczeniu "Białej drogi rozkoszy" alei kwitnących jabłoni, ukazała jej wrażliwość na piękno przyrody. Jej wyobraźnia przewyższała codzienność szarego dnia i pozwalała jej przetrwać trudne chwile życia i gdy zobaczyła autentyczne piękno oniemiała i mogła cieszyć się tym, by zapomnieć o troskach i braku miłości i akceptacji. Jakże szczerze rozmawiała podczas wspólnej podróży z Mateuszem o pięknie tego świata i szukaniu szczęścia mimo, że do nas nie przychodzi. Mateuszowi było żal zawieść jej oczekiwania i potem uparł się, że choć nie jest chłopcem, chciał pomóc Ani, bo tak pragnęła z nimi zamieszkać. Piękna ta droga na "Zielone Wzgórze" pokazuje jak niewiele potrzeba do szczęścia człowiekowi, że może mu wystarczyć piękno otaczającego go świata przyrody, by ukoić smutek serca. 






czwartek, 27 kwietnia 2023

Wścibstwo Małgorzaty Linde

      Już na samym początku czytając książkę "Ania z Zielonego Wzgórza" poznajemy jedną z bohaterek tej powieści Lucy Maud Montgomery, a mianowicie panią Małgorzatę Linde. Jest ona sąsiadką i najbliższą przyjaciółką Maryli Cuthbert z Zielonego Wzgórza. Od razu jest nam przedstawiony charakter pani Małgorzaty Linde, która musiała o wszystkim wiedzieć, co się dzieje we wiosce Avonlea. Często bowiem przesiadywała przy oknie swojego domu wychodzącego na gościniec, gdzie mogła dokładnie obserwować co się działo, kto gdzieś szedł lub kto kogo spotkał. Była to zresztą częsta przywara ludzi mieszkających na prowincji, aby interesować się sąsiadami i wszystkim co było godnego do...plotek. Ale w przypadku pani Małgorzaty Linde był to niemalże obowiązek /sic!/. Pani Linde była przykładną mieszkanką wioski, bowiem bardzo gorliwie dbała o własne dobro i innych. Była wzorową panią domu i udzielała się społecznie, czy to w Szwalni Dziewcząt, Szkółce Niedzielnej lub w Związku Kościelnym i Stowarzyszeniu Misjonarzy. I pomimo tak wielu obowiązków miała czas na interesowanie się sąsiadami, czy tego chcieli czy nie. I właśnie przez tę jej przywarę poznajemy okoliczności  akcji książki już na samym początku, kiedy Mateusz, brat Maryli Cuthbert jedzie kabrioletem zaprzężonym w konika, na stację "Szeroka Rzeka", aby tam odebrać zaadaptowanego chłopca, który miał przyjechać. Niepokój pani Małgorzaty Linde spowodowany był tym, że postanowiła przerwać swoje zajęcia i udać się na rozmowę do Maryli Cuthbert, celem wyjaśnienia celu podróży Mateusza. Można mieć różny sentyment do pani Małgorzaty Linde, ale trzeba przyznać, że bardzo się troszczyła o swoich przyjaciół i kiedy się dowiedziała, że chcą adoptować dziecko była tym totalnie zaskoczona, i to w tak późnym dla nich wieku, bowiem liczyli sobie już po sześćdziesiątce. Oczywiście akcja powieści wyjaśnia nam pomyłkę, że zamiast chłopca przyjechała dziewczynka imieniem Ania, nie Kordelia, czego bardzo pragnęło owo dziewczę aby tak ją właśnie nazywać, sierota, która zaskarbiła sobie serca wszystkich. Pani Linde perswadowała Maryli jak mogła, aby odwlec ich od tej decyzji, ale Maryla nie dała się wytrącić z tropu, miała swój plan i go zrealizowała, i to  bardzo szczęśliwie, a pani Małgorzata, no cóż potem sobie użyła na Ani jak ją zobaczyła pierwszy raz, ale na pewno nie było to dla niej miłe.






środa, 19 kwietnia 2023

"Nasze pisemko"

      Chciałem dzisiaj napisać o jednym z wielu wątków z książki Lucy Maud Montgomery "Złocista droga", a mianowicie o tym jak młodzieńczy bohaterowie postanawiają dla urozmaicenia wspólnie spędzanych chwil, wydawać gazetkę pt. "Nasze pisemko". Choć nie była drukowana, a jedynie starannie pisana ręcznie, przedstawiała się jak prawdziwie profesjonalna gazeta lokalna o życiu codziennym w ich wiosce i rodzinie w Carlisle /Avonlea/. Każde z dzieci miało swój dział i odpowiadało za niego, a poza tym zobowiązało się do napisania ciekawego artykułu tak, by żaden dział nie był zaniedbywany. Były w niej artykuły literackie, także historie zaczerpnięte z życia  i przeżywane przez bohaterów lub zauważone przez nich u sąsiadów, rubryka towarzyska, ogłoszenia, porady domowe, savoir-vivre, kącik mody i humoru oraz ogólne porady. Cała paczka z Sarą na czele wywiązywała się należycie z obowiązków i przez całą książkę przewijały się kolejne numery /a było ich  10/ pisemka. Warto podkreślić, że właśnie z wielu numerów owego pisemka dowiadujemy się wiele ciekawych fragmentów treści książki na które autorka   zdecydowała się tą formą nam przekazać. Znakomity i bardzo uatrakcyjniający sposób na poznawanie mentalności bohaterów, jak także akcji  powieści.





piątek, 14 kwietnia 2023

Ania lubiła wiosnę

      Ania lubiła wiosnę, gdyż zawsze jej się kojarzyła z przyjazdem po raz pierwszy na Zielone Wzgórze. A tam wiosna była cudowna. Oczarowała ją całkowicie jadąc już z Mateuszem ze stacji "Szerokiej Rzeki" do domu. Po drodze mijali takie piękne miejsca, że Ania nadawała im swoje nazwy, tak ją oczarowywały, choćby staw Barry jako "Jezioro Lśniących Wód", albo aleja kwitnących jabłoni, - "Biała droga rozkoszy". Wrażliwość Ani na wiosenną przyrodę była bardzo wielka, umiała dostrzec jej piękno, świeżutkiej zielonej i pachnącej. I teraz w przyrodzie jest wiosna i wszystko zaczyna kwitnąć i się zielenić, warto wybrać się choćby na mały spacer by zaczerpnąć jej nastroju i być jak Ania wrażliwą na jej uroki, bo to jest niepowtarzalny czas, kiedy wszystko budzi się do życia po długiej zimie, a w tym roku od listopada trwającej i dość śnieżnej i zimnej. Ania kochała Zielone Wzgórze bo tam właśnie przyroda dawała jej najwięcej radości kiedy spotkane przygody ją przerastały, czy to w szkole z Gilbertem, albo  nieporozumienia z panią Linde. Często czytała książki i wiersze na łonie natury, bo tam wszystko mówiło innym językiem, ...miłości, przyjaźni i akceptacji. To przyroda pomagała jej przezwyciężać wszystkie trudności, wiosna, a także jesień, w której była równie zakochana jak...sama autorka książki Lucy Maud Montgomery.





czwartek, 9 marca 2023

Złocista droga - nowy nabytek

      Bardzo się ucieszyłem, kiedy dowiedziałem się, że jest kontynuacja "Historynki" w postaci książki którą L.M.Montgomery napisała "Złocista droga". Po przeczytaniu  tej pierwszej koniecznie chciałem zdobyć dalsze dzieje wspaniałej paczki młodych przyjaciół i ich przygód. W internecie znalazłem piękne wydanie z serii kolekcji Ania z Zielonego Wzgórza wydanej przez firmę "ringier axel springer" jako 18 tom. Ale ostatnio nie miałem czasu zabrać się za jej czytanie, bowiem byłem akurat zatopiony w lekturze innej obszernej książki "Kufer Kasyldy - czyli wspomnienia z lat dziewczęcych" wydanej przez Naszą Księgarnie w roku 1983. To 600 stronicowe tomisko zajęło mi ostatnio wiele godzin. I jakże się ucieszyłem i oniemiałem, kiedy po skończeniu czytania tego dzieła, zacząłem czytać "Złocistą drogę". Od razu poczułem wielki sentyment do pisarstwa Lucy Maud Montgomery. Jest coś niezwykłego kiedy obcuje się z jej twórczością. Parę przeczytanych zdać z tej książki i na nowo odczułem radość i przyjaźń do autorki i do jej dzieł. Tak, wystarczyła chwila lektury i moje serce zawładnęło miłością. To niezwykłe, jak można przeżywać pisarstwo ulubionej autorki. Na razie nie komentuje treści tego dzieła, może w przyszłości, ale w tym wpisie chciałem pokazać jak po przerwie wraca się z ochotą do lektury książek Maud.